Środkowa część wyspy Fuerteventura

Pomiędzy plażami północy i południa rozciąga się mieniąca się kolorami powulkaniczna kraina. Wybrzeże środkowej części Fuerteventury w niczym nie przypomina kilometrów białych plaż na południu i północy. Spotkać tu raczej można strome wulkaniczne klify, między którymi wyłaniają się niewielkie zatoczki z czarnymi plażami.

Caleta de Fuste

Zaledwie 12 km od Puerto del Rosario i 6 od lotniska leży niewielki kurort Caleta de Fuste, popularnie nazywany Castillo („zamek”), a to ze względu na stojącą tuż przy plaży basztę (niestety, otoczona basenami budowla jest częścią jednego z hoteli). Spokojne letnisko nad płytką zatoką i złocistą plażą to idealne miejsce wypoczynku dla rodzin z małymi dziećmi.
Caleta de Fuste to prawdziwe golfowe zagłębie Fuerteventury. W okolicach kurortu zbudowano dwa 18-dołkowe pola golfowe: Fuerteventura Golf Club oraz Golf Club Salinas de Antigua.
Poza golfem Caleta de Fuste oferuje przede wszystkim atrakcje związane z morzem. Deep Blue oferuje kursy nurkowania dla początkujących oraz wyprawy nurkowe dla doświadczonych. Można także zapisać się na lekcje windsurfingu w Fanatic Surf Center i SurfSchool przy głównej plaży. Jeżeli ktoś woli oglądać wodę z nieco większej odległości, może się wybrać na rejs „Catamaran Excursions” lub miniłodzią podwodną „Nautilus”.

Muzeum Soli

Kilka kilometrów na południe od Caleta de Fuste, w niewielkiej rybackiej miejscowości Las Salinas można odwiedzić Museo de la Sal (Muzeum Soli), urządzone na terenie wciąż działającej Salinas del Carmen. Podczas wizyty w placówce i spaceru można prześledzić cały proces pozyskiwania soli z wody morskiej.

Pozo Negro

Na wybrzeżu Fuereventury niewiele jest takich miejsc jak rybacka osada Pozo Negro – żadnych śladów letniska, kilka białych domków i łodzie rybackie wyciągnięte na niewielką czarną plażę. W osadzie działają dwie restauracje: słynąca z doskonałej paelli Los Pescadores oraz Los Caracoles. Przenocować można w prowadzonym przez lokalny samorząd Albergue de Pozo Negro.

Gran Tarajal

Chociaż trudno w to uwierzyć, Gran Tarajal to drugie co do wielkości miasto Fuerteventury (ok. 10 tys. mieszkańców) oraz ważny port, z którego wypływają statki załadowane uprawianymi na wyspach pomidorami i cebulą. Miasteczko funkcjonuje właściwie na marginesie masowej turystyki – kilometrowa wulkaniczna plaża przegrywa z niekończącymi się połaciami złocistego piasku na pobliskim półwyspie Jandia. Dzięki temu można tu zaczerpnąć odrobinę prawdziwie kanaryjskiej atmosfery -nadmorska promenada i plaża to ulubione miejsce popołudniowych spacerów i spotkań mieszkańców.

Do Gran Tarajal dojeżdżają autobusy linii #1, 10 i 16. Przy samej plaży działa niewielki punkt informacji turystycznej. W miasteczku praktycznie w ogóle nie ma miejsc noclegowych – zatrzymać się można jedynie w pensjonacie Tamonante, który oferuje pokoje z łazienkami.

Ofertę gastronomiczną Gran Tarajal można jedynie pochwalić – restauracje za niezbyt wygórowane ceny oferują jedzenie znacznie lepsze niż w pobliskich kurortach. Praktycznie w ciemno można wejść do którejkolwiek restauracji przy nadmorskiej promenadzie. Jeszcze lepsze i tańsze dania oferują knajpki w głębi miasteczka – bardzo popularne wśród mieszkańców są La Abuele de Oro, La Parada oraz El Charco. Doskonałe dania rybne podają w Cofradta de Pescadores przy porcie.
Las Playitas

Zaledwie 5 km na północ przycupnęła niewielka miejscowość rybacka Las Playitas, schowana za potężnym klifem. Niewielki występ skalny na czarnej wulkanicznej plaży w naturalny sposób dzieli miejscowość na część północną, zajmowaną przez dawną wioskę rybacką o klimacie i zabudowie greckiego miasteczka, oraz część południową, z kompleksem hotelowym i polem golfowym. Mimo intensywnego rozwoju ta turystyczna osada jest znacznie spokojniejsza niż kurorty na półwyspie Jandia.

Do Las Playitas kilkanaście razy dziennie dojeżdża autobus z Gran Tarajal. W północnej części miasteczka działa kilka naprawdę dobrych restauracji serwujących niedrogie dania lokalnej kuchni. Warto wstąpić do leżących nad samym morzem La Rampa de Tio Enriąue oraz Las Playas, gdzie można zjeść doskonałe świeże ryby W głębi miasteczka dobre jedzenie serwują w Yictor oraz El Poril. Nocleg można zarezerwować w kompleksie Playitas Grand Resort, który oferuje apartamenty Bahia Grandę, hotel Cala del Sol oraz wille z prywatnym basenem, Villas Playitas. Zabudowania hotelu są rozlokowane wokół pola golfowego Playitas Golf. Przy plaży działa szkoła windsurfingu Cat Company.

Latarnia Entallada

Wąska asfaltowa szosa wiedzie z Las Playitas na północ, do latarni na wysokim klifie ponad oceanem. Entallada to jedna z najpiękniejszych latarni, jakie można zobaczyć na wyspie – wybudowano ją w tradycyjnym stylu, łącząc szary kamień z białym murem. Okolice latarni to jeden wielki taras z widokiem na ocean oraz na samotne powulkaniczne górzyste tereny.

Tarajalejo

Wioska rybacka z piękną piaszczysto-kamienistą czarną plażą powoli przemienia się w niewielki kurort. Chwilowo jedyną atrakcją Tarajalejo jest wizyta w El Brasero, gdzie urządzono niewielkie oceanarium oraz stadninę konną.
Do letniska można się dostać autobusem #1 z Puerto del Rosario.
W miejscowości jest kilka dobrych i niedrogich restauracji oraz hoteli i apartamentów, np. Apartamentos Varadero. El Brasero to przyjemny kemping.

La Lajita

6 km na południe od Tarajalejo przycupnęła niewielka miejscowość wypoczynkowa La Lajita. Chociaż w ciągu ostatnich lat wybudowano tu sporo apartamentów, okolice czarnej wulkanicznej plaży w dalszym ciągu wyglądają jak niewielka rybacka osada. Największą atrakcją miasteczka, ściągającą turystów z całej wyspy, jest Oasis Park. Wewnątrz urządzono zoo i ciekawy ogród botaniczny. Wizytę uatrakcyjniają pokazy z udziałem fok, papug, gadów oraz drapieżnych ptaków Chętni za dodatkową opłatą mogą przejechać się na wielbłądach.

Autobus #1 w drodze z Puerto del Rosario do Morro Jable zatrzymuje się przy wjeździe do miasteczka, niedaleko Oasis Park.

La Pared

W niewielkiej miejscowości na południowo-zachodnim wybrzeżu można spotkać przede wszystkim surferów, którzy na okolicznych plażach znaleźli doskonałe warunki do uprawiania tego sportu. W latach 70. XX w. miasteczko miało ambicję zostać nowym kurortem, jednak przegrało konkurencję z kilometrami białych plaż po wschodniej stronie wyspy (warto się jednak wybrać na te niedocenione przez masową turystykę plaże – charakteryzuje je złoty piasek, niepokojące formacje skalne oraz prawie zupełny brak plażowiczów).

Do La Pared nie można dojechać autobusem. Wynikiem starań o uzyskanie statusu kurortu są domy i apartamenty (trudno je wynająć, ponieważ miasteczko jest właściwie nieustannie zamieszkane przez niemieckich emerytów), sześciodołkowe pole golfowe i tor do minigolfa, Academia de Golf La Pared, oraz aż trzy szkoły surfingu i windsurfingu: Waveguru, Rapa Nui Surfschool oraz Surf Center. Wszystkie prowadzą kursy dla początkujących oraz wypożyczalnie sprzętu. Głód można zaspokoić w restauracji Bahta la Pared, która specjalizuje się w potrawach rybnych i paelli. Do dyspozycji klientów restauracji jest basen ze zjeżdżalniami dla dzieci.

Z La Pared do Betancurii

Będąc na Fuerteventurze, koniecznie trzeba się wybrać na wycieczkę trasą łączącą La Pared z Betancurią – najlepiej o wschodzie lub zachodzie słońca i koniecznie właśnie w tym kierunku, ponieważ – jak mówią mieszkańcy -wycieczka tą samą trasą, lecz w odwrotnym kierunku, nie robi aż takiego wrażenia. Łagodne powulkaniczne wzgórza i doliny mieniące się wszystkimi odcieniami czerwieni wyglądają naprawdę zjawiskowo.